„Nie jestem taki jak ja”: czym jest depersonalizacja

„Nie jestem taki jak ja”: czym jest depersonalizacja

Zakłócenie samooceny, poczucie nierealności tego, co się dzieje, napady lęku, napady paniki i utrata emocji - to objawy zaburzenia depersonalizacji, które często mylone jest ze schizofrenią. Afisha Daily publikuje trzy historie ludzi z tą straszną diagnozą.

Tatiana, 28 lat: „Po raz pierwszy miałam poczucie nierealności tego, co się działo, kiedy miałam 22 lata. Kiedyś po prostu przestałem odczuwać jakiekolwiek emocje; moi krewni nagle stali się obcy, nie chciałem się z nikim komunikować, nigdzie nie chodzić. Nie czułem siebie - osobowość została wymazana i stałem się inną osobą: poczuciem, że nie ma już duszy, tylko jedna skorupa. Towarzyszył temu ciągły niepokój, samoocena, bóle głowy i poczucie beznadziejności. To przerażający stan, w którym samobójstwo wydaje się jedynym sposobem na zakończenie wszystkiego..

Bardzo się przestraszyłem i pilnie zadzwoniłem do matki, ponieważ sam nie mogłem nawet iść do lekarza. Neuropatolog w szpitalu powiedział, że mam depresję i przepisał mi koktajl leków przeciwdepresyjnych i przeciwpsychotycznych. O dziwo, niemal od pierwszych dni przyjmowania tabletek wróciłem do życia: objawy ustąpiły, poprawił się mi nastrój, wzrosła zdolność do pracy, stałem się towarzyski i otwarty. Miesiąc później przestałem brać te leki i nie poszedłem ponownie do lekarza (chociaż ostrzegano mnie, żebym nie rzucał narkotyków). Zapomniałem o problemach przez cztery lata.

Objawy powróciły, gdy krewny zaproponował mi nową pracę. Wymagania wobec pracowników były dość wysokie - obowiązkowe posiadanie prawa jazdy, specjalistyczne wykształcenie w zakresie spedycji oraz biegła znajomość języka angielskiego. Miałem sześć miesięcy na przygotowanie. Krewny zapłacił za wszystkie kursy, uniwersytet - i wtedy zaczął się stres. Czułem, że zakrywam, więc dobrowolnie wróciłem do tabletek. Na chwilę stało się to trochę łatwiejsze. Z ostatnią siłą starałem się nie uderzyć twarzy w błoto, dostać tę pracę, nie zawieść osoby, która we mnie wierzyła, a także wydawała pieniądze. Ale stawałem się coraz gorszy i oblałem rozmowę kwalifikacyjną. To był bardzo trudny okres.

Potem zacząłem siedzieć na forach, w artykułach google o zaburzeniach psychicznych z podobnymi objawami. Pojawiły się myśli, że mam schizofrenię i że jestem całkowicie wykolejony. Zacząłem biegać wśród psychiatrów, ale wszystkie ankiety zaprzeczyły moim podejrzeniom. Ponownie zdiagnozowano depresję, przepisano leki przeciwdepresyjne - lęk nieco ustąpił, ale emocje i uczucia nigdy nie wróciły.

Kiedyś na jakiejś stronie zobaczyłem opis diagnozy, która dokładnie pokrywała się z moimi objawami. Wtedy zaczęła się moja znajomość z zaburzeniem depersonalizacji-derealizacji. Poszedłem do lekarzy, ale w zasadzie nie wiedzieli, co to jest i jak to leczyć. Czasami po prostu nie chcieli mnie słuchać - natychmiast przepisywali leki i wysyłali do domu. Jeden z profesorów powiedział, że to ja „dużo czytam w internecie”. Znalazłem zbawienie w konsultacjach online z lekarzem, który zajmował się derealem: zgodnie z jego planem zacząłem zażywać leki przeciwdepresyjne i przeciwpadaczkowe.

Powodem mojej depersonalizacji jest nerwica, której towarzyszy lęk: w stresie organizm broni się, a mózg wydaje się być wyłączony, następuje izolacja od świata zewnętrznego. Dzieje się tak z wrażliwymi ludźmi, którzy martwią się jakimkolwiek powodem, weź wszystko sobie do serca. Jestem jednym z nich.

Moje doświadczenie to 2,5 roku. Wiem, że może nastąpić pogorszenie, ale jest wyjście. Teraz wszedłem na etap, w którym nowa praca to radość, znowu czuję siebie, zdolności umysłowe, emocje i uczucia jak przed chorobą. I chociaż wciąż jestem na pigułkach, to lepsze niż znowu cierpienie. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je anulować. Brzmi dziwnie, ale ta choroba zmieniła mnie na lepsze. Dzięki niej naprawdę zacząłem doceniać życie i bliskich. Stałem się bardziej cierpliwy. Cieszę się, że mogę znowu żyć normalnie, czuć, kochać, cieszyć się komunikacją z ludźmi i moimi ulubionymi zajęciami.

Nasze społeczeństwo jest bardzo pogardliwe dla tych, którzy potrzebują pomocy psychologicznej. Jeśli dowiedzą się, że dana osoba była u psychiatry, natychmiast zostają napiętnowani jako psychopata i odrzuceni. Niemniej jednak nie powinieneś bać się szukać wykwalifikowanej pomocy, najważniejsze w tej sprawie jest znalezienie naprawdę dobrego lekarza. Jest ich bardzo mało ”.

Nikolay, 27 lat: „Od dzieciństwa jestem neurotyczny: jąkam się, zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne (zaburzenie obsesyjno-kompulsywne). W sierpniu 2014 r. Trafiłam do psychiatry z depresją i zaburzonym postrzeganiem rzeczywistości, miałam wtedy 25 lat. Wszystko zaczęło się od rzadkich ataków paniki, po których nastąpiły ataki poważnej derealizacji. Świat przewracał się do góry nogami, a ja musiałem położyć się na podłodze i zamknąć oczy, to pomogło mi odzyskać przytomność. Po kolejnym takim ataku poczułem niepokój..

Dokładnie 6 miesięcy kopnąłem w poszukiwaniu i wymyślaniu fizycznych dolegliwości, które usprawiedliwiałyby mój stan. Trudno sobie przyznać, że jest się małym „zerknięciem” i tak właśnie pojawia się hipochondria. Katalizatorem hipochondrii jest wciąż tak nieprzyjemna rzeczywistość, jak niewykwalifikowana medycyna. Bezwładność pochodząca z ZSRR wciąż trwa - lekarze stawiają diagnozę „VSD” (która od dawna nie znajduje się w światowej klasyfikacji chorób), mówią, że wszystko jest w porządku, przepisują witaminy i wysyłają do domu. Dlatego musiałem zrobić autodiagnostykę i strasznie się bać, co jest ze mną naprawdę nie tak. Niestety, sam postawiłem diagnozę „zaburzenia depersonalizacji”, po raz kolejny surfując po Internecie. Dzięki znajomym udało mi się trafić do przychodni neuropsychiatrycznej. Tam napompowano mnie tymi samymi radzieckimi lekami, założono zakraplacze, był nawet masaż i okrągły prysznic. Przy wypisie nie było znaczących wyników: łatwiej było zasnąć, ale stan pozostał ten sam bolesny.

Wreszcie cudem udało mi się trafić do dobrego psychiatry. Dobrze dobrane leki stworzyły solidną podstawę do mojego powrotu do zdrowia. Obecnie farmakologia osiągnęła taki poziom, że leki działają niezawodnie przy minimalnych skutkach ubocznych i konsekwencjach dla organizmu. Z pewnością nie eliminują problemów psychologicznych, ale zapewniają pas startowy do wspinania się na wysokość, na której te problemy można wyeliminować. Lek przeciwdepresyjny zaczął działać po około 3-4 tygodniach od rozpoczęcia leczenia. Nastrój się poprawił, pojawiła się siła, życie zaczęło przynosić przyjemność. Potem po trochu: komunikacja z przyjaciółmi zaczęła się regenerować, zacząłem wychodzić, obudziło się moje libido i chęć zrobienia czegoś. Wyzdrowiałem z pracy: kiedy dotarcie do toalety jest ogromnym wyzwaniem, praca staje się czymś nie do zniesienia.

Depersonalizacja to w zwykłym sensie utrata samego siebie; kiedy nie możesz zrozumieć, jaką jesteś osobą. Powrót do zdrowia po tym prowadzi do ponownego przemyślenia postaw życiowych. Na przykład w przeszłości ograniczałem się, starałem się dostosować do idei dyktowanych przez społeczeństwo. Żył zgodnie z zasadą „tak jak powinno”, a nie „jak chcę”. W tym okresie tracisz zrozumienie swojej osoby: kim jesteś? dlaczego jesteś kim masz być Depersonalizujesz. W punkcie zwrotnym frustracji rozumiesz, że musisz żyć dla siebie, a nie dla innych, przestajesz ciągle szukać wad i naprawiasz je, aby stać się kimś. Zaakceptowałem siebie ”.

Anastasia, 20 lat: „W szkole często byłam prześladowana z powodu mojej nadwagi, w domu nikt nie traktował tego poważnie, były ciągłe krzyki i skandale związane z uzależnieniem ojca od alkoholu. W wieku 15 lat zdecydowałem się spróbować narkotyków i nie znając „prawidłowych dawek” brałem jednorazowo za dużo. Potem mój stan zdrowia gwałtownie się pogorszył: pojawiły się krótkotrwałe ataki paniki, kołatanie serca, niestabilność chodu, zawroty głowy. Na początku myślałem, że mam coś z sercem lub naczyniami; z czasem przerodziło się to w lęk przed zawałem serca, udarem mózgu lub nagłą śmiercią. Następnie przeprowadzono badanie całego organizmu, ale nie znaleziono nic konkretnego: lekarze albo nic nie znaleźli, albo zdiagnozowano dystonię wegetatywno-naczyniową. Jeden z lekarzy poradził mi, żebym zrobił test na raka.

Z biegiem czasu sytuacja uległa zmianie. W środku było straszne uczucie jak niepokój: nie mogłem normalnie spać, wydawało się, że umrę w każdej chwili. Pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że nie czuję swojego ciała. Jednocześnie pojawiło się uczucie lekkości i nieważkości, a potem zacząłem łapać się na myśli, że jestem jak nie. Wrażenia w moich rękach nie były moje, odbicie w lustrze nie było właściwe. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nie mam ataku serca, tylko schizofrenię. Całkowicie poddałem się temu strachowi: zniknęły fizyczne symptomy, nastąpił nieopisany horror, że teraz stracę kontakt z rzeczywistością i kontrolę nad sobą. Zacząłem chować klamkę od balkonu, żeby w przypływie utraty przytomności nagle nie wyrzucić przez okno. Świat, jaki znałam, rozpadł się na kawałki. Wychodząc na ulicę, zdałem sobie sprawę, że między mną a rzeczywistością jest wielka bariera. Świat za szkłem wydawał się płaski, bezbarwny, martwy. Nie mogłem zrozumieć, czy to był sen, czy rzeczywistość, czy może całkowicie umarłem. Czas się zatrzymał, nie było go, nie było go dla mnie. A w duszy jest pustka, cisza i brak emocji.

Objawy zaburzenia depersonalizacji

Artykuły ekspertów medycznych

Pierwsze oznaki przejawiają się jako poczucie gwałtownej jakościowej zmiany obecnego ja w stosunku do poprzedniego. Zaburzenie to objawia się ostro bezpośrednio po silnym stresie, niekiedy u przedchorobowych obserwuje się zaburzenia lękowe, które stopniowo przechodzą w depersonalizację. W początkowej fazie u większości pacjentów, zgodnie z obserwacjami Yu.V. Nullera, dominowały objawy somatopsychiczne z dodatkiem znieczulenia psychicznego. W tym okresie, wraz z objawami depersonalizacji, pacjenci przejawiali lęk, melancholię, czasem silny lęk lub obsesyjne myśli, które są sprzeczne z moralnymi i etycznymi kryteriami pacjenta, przerażają go i wywołują psychiczną udrękę. Często rano dominowały objawy depersonalizacji, a pod koniec nocy nasilały się objawy zaburzeń lękowych..

Z biegiem czasu cierpienia psychiczne ustąpiły, przebieg choroby stał się bardziej monotonna, dołączyły się objawy derealizacji. Część pacjentów miała przewartościowane lub urojeniowe wyobrażenia o obecności nierozpoznanej choroby somatycznej, poszukiwali jej przejawów, głównie dolegliwości o różnego rodzaju dolegliwościach, częściej bólach mięśni. W rzeczywistości pacjenci z izolowanymi zaburzeniami percepcji to bardzo zdrowi fizycznie ludzie z dobrą odpornością, rzadko nawet cierpiący na ARVI..

Syndrom depersonalizacji przejawia się przede wszystkim we wzmocnieniu introspekcji, wyostrzonej i głębokiej „samoocenie”, porównaniu z poprzednim stanem i innymi ludźmi. Ciągłe porównywanie swojego nowego stanu z poprzednim z reguły powoduje poczucie utraty indywidualności, naturalności percepcji. Pacjenci narzekają, że pełnia emocjonalna, naturalność percepcji i uczuć zniknęły z życia, stali się bezdusznymi „żywymi trupami”, automatami. Postrzeganie rzeczywistości i siebie w niej także jest zniekształcone - derealizacja i depersonalizacja rzadko występują w izolacji, znacznie częściej idą w parze. Ten sam pacjent ma objawy wyobcowania nie tylko ze swojego „ja”, ale także zaburzone jest postrzeganie otaczającego go świata - traci kolory, staje się płaski, obcy, bezosobowy i niewyraźny.

Zwykle wszystkie osobiste mentalne przejawy osoby - odczucia zmysłowe i cielesne, reprezentacje mentalne mają subiektywne zabarwienie „moich osobistych” wrażeń i spostrzeżeń. Przy depersonalizacji odczuwalne są te same przejawy mentalne jako „nie moje”, automatyczne, pozbawione osobistej przynależności, aktywność własnego „ja” zostaje utracona.

Łagodne formy przejawiają się w narzekaniu na oderwanie, poczucie zmiany w sobie, przyćmioną świadomość, zamazaną percepcję, brak emocji - radość, litość, współczucie, złość. W cięższych formach depersonalizacji pacjenci narzekają, że nie czują się żywi, że zmienili się w roboty, zombie, zniknęła ich osobowość. Później może dojść do rozdwojenia osobowości. Podmiot czuje, że żyją w nim dwie osoby o diametralnie przeciwnych cechach osobowych, istnieją i działają równolegle, niezależnie od siebie. „Ja” właściciela zna ich obu, ale nie kontroluje ich działań.

Całkowita depersonalizacja pojawia się wtedy, gdy pacjent odnotowuje całkowitą utratę swojego „ja”, przestaje przeciwstawiać się otaczającemu światu, rozpuszczając się w nim, całkowicie zatracając samoidentyfikację. Ten najcięższy etap choroby dzieli się również na czynnościowy (odwracalny) i wadliwy (nieodwracalny), wynikający z organicznego uszkodzenia mózgu lub choroby prowadzącej do powstania takiej wady..

Podejmowano różne próby klasyfikowania depersonalizacji zarówno na podstawie objawów klinicznych, jak i cech rozwojowych. Obecnie jej typy wyróżnia się ze względu na dominującą symptomatologię na depersonalizację autopsychiczną, allopsychiczną (derealizacyjną) i somatopsychiczną, chociaż praktycznie nie występują one w czystej postaci. Poniżej omówimy bardziej szczegółowo ich funkcje..

Według ontogenezy depersonalizacja dzieli się na trzy typy. Pierwszy rozwija się w młodszym wieku pod wpływem zewnętrznych czynników prowokujących. Jej specyfiką jest poczucie utraty zmysłowych (rozwijających się najpierw) form samoświadomości - samoświadomości własnej osobowości, ciała i jego części, własnej aktywności psychicznej i fizycznej, jedności własnego „ja”. Obejmuje to alienację myśli i działań, automatyzm, rozszczepienie osobowości. U szczytu depersonalizacji pierwszego rodzaju pacjent odczuwa całkowite zanikanie swojego „ja”, jego przemianę w „nic”. Towarzyszy jej derealizacja, występuje w chorobach ośrodkowego układu nerwowego, zaburzeniach typu borderline i schizoafektywnych, w cyklotymii. Uzupełnieniem są objawy neurastenii - lęki, zawroty głowy, pocenie się, melancholia i niepokój, stany obsesyjne. Zwykle przebiega w postaci okresowych i niezbyt częstych ataków na tle długich, dość stabilnych okresów oświecenia.

Drugi typ charakteryzuje się zmianami poznawczymi (bardziej ontogenetycznie późne formy samoświadomości). Pacjent odczuwa głębokie zmiany w swojej osobowości, przestaje dostrzegać otaczające go osoby, unika kontaktu. Pacjenci narzekają na utratę światopoglądu i wartości moralnych, poczucie całkowitej pustki, depersonalizację. Objawy derealizacji somatopsychicznej i allopsychicznej są również bardziej wyraźne i bolesne. Ten typ częściej występuje u osób cierpiących na prostą schizofrenię i psychopatię schizoidalną. Towarzyszy rozdzierającej refleksji, hipochondrycznego majaczenia, postępuje i prowadzi do zmian osobowości.

Trzeci (pośredni w nasileniu między dwoma wymienionymi powyżej typami) to uczucie utraty komponentu emocjonalnego. W początkowych etapach pacjent zauważa niewydolność emocjonalną, wraz z rozwojem stanu emocje są coraz bardziej gubione i prowadzą do braku nastroju jako takiego. Autopsychi, przede wszystkim depersonalizacji (znieczuleniu psychicznym) może towarzyszyć wyobcowanie własnego ciała i jego potrzeb. Świat wokół nas jest również postrzegany jako bezbarwny i obcy..

Stwierdzono współwystępowanie depersonalizacji z innymi zaburzeniami, które mogą występować w izolacji bez objawów alienacji osobistej. Np. Depresji, zaburzeniom lękowym, fobie, stanom obsesyjnym, napadom lęku panicznego może towarzyszyć zjawisko alienacji - uaktywnia się reakcja obronna w postaci zespołu depersonalizacji / derealizacji. Chociaż współistniejące zaburzenia nie zawsze występują. U części pacjentów zaburzenia samoświadomości pogłębiają się stopniowo, płynnie i bez objawów innych zaburzeń. Tacy pacjenci raczej obojętnie mówią o utracie własnego „ja”, twierdząc, że działają automatycznie i nic więcej nie jest związane z ich psychicznym „ja” i wcale ich to nie dotyczy..

Lęk i depersonalizacja

Lęk patologiczny uwarunkowany genetycznie jest jednym z głównych czynników ryzyka rozwoju depersonalizacji u osób praktycznie zdrowych. Eksperci zauważają, że pojawienie się u pacjenta skarg na wyobcowanie własnego „ja” w jakiejkolwiek postaci poprzedza wzmożony niepokój, długotrwały niepokój. Osoby podatne na to zaburzenie są wrażliwe, wrażliwe, wrażliwe, wrażliwe nie tylko na własne cierpienie, ale także na cierpienie innych ludzi i zwierząt.

Jednocześnie osoby wokół nich były oceniane (jeszcze przed wystąpieniem objawów) jako osoby energiczne z cechami przywódczymi, które potrafiły się bawić, cieszyć pięknem natury, dobrymi książkami i „zarażać” innych swoim dobrym nastrojem. Jednocześnie dała się zauważyć ich silna, niespokojna reakcja na przeciwności..

Depersonalizacja z zaburzeniem lękowym, to znaczy z ciągłym lękiem, dla którego nie ma prawdziwego powodu, jest częścią zespołu objawów, podobnie jak ataki paniki. Takie komponenty można zaobserwować razem, a niektóre komponenty mogą być nieobecne..

Zaburzenia lękowe objawiają się ciągłym i nieracjonalnie pojawiającym się uczuciem niepokoju, gdy kończyny pacjenta stają się zimne, błona śluzowa jamy ustnej wysycha, głowa ma zawroty głowy i obolała, ból jest rozproszony, zakrywający głowę z obu stron, ucisk w klatce piersiowej, trudności w oddychaniu i połykaniu, można zaobserwować objawy zaburzenia trawienia. Zaburzenie lękowe rozpoznaje się u osób, które skarżą się, że objawy takie jak te utrzymują się przez tygodnie.

Zjawisko depersonalizacji nie występuje u wszystkich pacjentów z zaburzeniami lękowymi, częściej obserwuje się je u pacjentów z jego postacią paniki. Jednak na jego tle wzrasta niepokój. Pacjent jest świadomy swojego stanu, martwi się jeszcze bardziej, sprawia, że ​​martwi się o bezpieczeństwo swojego umysłu. Zaburzenia lękowe mają charakter podstawowy i muszą być leczone. W takich przypadkach pacjentowi przepisuje się leki o wyraźnym działaniu przeciwlękowym - anksjolityki. Zauważa się, że po ustąpieniu lęku zanika również odporność depersonalizacji na leczenie farmakologiczne, a stan pacjenta szybko się stabilizuje..

Ataki paniki i depersonalizacja

Dystonia naczyniowo-naczyniowa jest dość powszechnym stanem, który często „przypisuje się” różnym niezrozumiałym i nie zawsze możliwym do zdiagnozowania objawom zaburzeń układu nerwowego. Jednym z przejawów VSD są ataki paniki, kiedy poza sytuacją, która jest realnym zagrożeniem, spontanicznie pojawia się dziki, niekontrolowany strach. Lękowi napadowemu czy nerwicy sercowej, jak to się też nazywa, towarzyszy silne osłabienie (ugięcie nóg), gwałtowny wzrost tętna, podwyższone ciśnienie krwi, duszność, drżenie (często bardzo silne - szczękanie zębami, nie można trzymać przedmiotu) kończyn i / lub całego ciała, parestezje, zawroty głowy wynikające z niedotlenienia (zawroty głowy), zwiększone pocenie się, nudności, a nawet wymioty. Atak paniki jest ostrym stresem dla organizmu, dlatego u niektórych osób temu schorzeniu towarzyszy zespół depersonalizacji / derealizacji. Co oczywiście pogarsza atak paniki, przeraża samego pacjenta i powoduje nowy atak paniki.

Depersonalizacja z VSD w zasadzie nie jest objawem zagrażającym życiu i pojawia się jako reakcja obronna, jednak znacznie obniża jakość życia ludzkiego. Jeśli na początkowym etapie alienacja nie trwa długo, kilka minut - do momentu przejścia ataku, to w zaawansowanych przypadkach ataki stają się częstsze, a depersonalizacja praktycznie nie pozostawia miejsca na normalny światopogląd.

Depersonalizacja w atakach paniki jest odporna na leczenie. Przede wszystkim musisz wyeliminować ataki paniki i ich przyczyny. W takim przypadku niezbędne są zajęcia z psychoterapeutą. Po wyeliminowaniu ataków paniki depersonalizacja znika sama.

Na pocieszenie dla podatnych na ataki paniki i zaburzenia lękowe, które często występuje również u pacjentów z dystonią naczyniową, nie chorują na schizofrenię, nie mają psychoz, nie wariują i nie odejdą.

Depersonalizacja i obsesyjne myśli

Sam syndrom w istocie nie istnieje w rzeczywistości obiektywnej, ale w świadomości podmiotu, a zatem jest myślą obsesyjną. Oczywiście stan jest nieprzyjemny i przerażający, wywołując obsesyjne myśli o zbliżającym się szaleństwie. Osoba, która kiedyś doświadczyła depersonalizacji, zaczyna o tym myśleć, a następny odcinek nie będzie długo czekać..

Niektórzy przedstawiciele rasy ludzkiej mają predyspozycje do podobnych zaburzeń nerwicowych. Zwykle są również podatni na niezmotywowany lęk i ataki paniki. W przypadku takich osób wystarczy najmniejsza psychotrauma, której inni po prostu nie zauważą, aby poczuć się poza swoją osobowością. Niestabilna świadomość jest usuwana z niebezpieczeństwa, aby nie zapaść się całkowicie.

Ale ponieważ osoba w stanie depersonalizacji zdaje sobie sprawę, że uczucia go oszukują, ma obsesyjne myśli o utracie zmysłów, strach przed powtórzeniem odcinka, wielkie pragnienie pozbycia się zaburzenia i panikę, że to jest na zawsze.

Lekarze i ludzie, którzy przezwyciężyli depersonalizację, radzą, aby zmienić nawykowe myślenie i być może sposób życia, stopniowo pozbywać się obsesyjnych myśli i nie rozwodzić się nad problemem. Do tego istnieje wiele technik psychoterapeutycznych i farmakoterapii, a także - nie zaniedbuj porad osób, które poradziły sobie z problemem.

Objawy, takie jak obsesyjne myśli i depersonalizacja, można również zaobserwować w przypadku chorób psychicznych, urazów, guzów i innych uszkodzeń mózgu. Osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi mają skłonność do depersonalizacji. Aby wykluczyć takie patologie, konieczne jest kompleksowe badanie..

Nagualizm i depersonalizacja

W sensie historycznym pochodzenie Nah-Wa'hl Ism (od słowa Nagual - drugie „ja”, duch opiekuńczy ukryty przed oczami obcych) sięga starożytnych indyjskich nauk religijnych, jednak szamanizm obecnie, jak mówią jego kaznodzieje, nie ma nie ma nic wspólnego z religią.

W Castaneda, dzięki któremu termin „nagualizm” stał się powszechnie znany, oznacza ukrytą, niewidoczną dla wścibskich i trudną do werbalnej definicji stronę ludzkiej świadomości..

Współczesny nagualizm reprezentuje pewien kierunek samowiedzy, deklarując prymat samokształcenia w sobie, zdolności polegania na własnych mocnych stronach i podstawie własnego „ja” - woli. W praktykach nagualizmu szczególne znaczenie nadaje się kształtowaniu własnych, wolicjonalnych intencji jednostki, ponieważ uważa się, że wszystkie inne aktywne zasady świadomości są determinowane warunkami zewnętrznymi - ontogeneza, filogeneza, środowisko kulturowe i psychika zbiorowa.

Filozofia nagualizmu jest bardzo liberalna i uznaje prawo do istnienia różnych punktów widzenia na świat, nawet tych najbardziej bezsensownych i patologicznych. Jest wiele prawd, każdy ma swoją, więc ma prawo budować swoje życie, kierując się własnymi poglądami. Każdy człowiek żyje w swojej własnej subiektywnej rzeczywistości. Filozofia jest dość złożona, poza tym każdy guru przedstawia ją własnymi rachunkami.

Praktyki nagualizmu, takie jak zatrzymywanie wewnętrznego dialogu, pociągają za sobą osiąganie stanów przypominających syndrom depersonalizacji / derealizacji. Ataki przeciwników tego kierunku i ich oskarżenia o rozwój tego zaburzenia psychicznego są być może mocno przesadzone i bezpodstawne, gdyż osiągnięcie stanu oderwania od emocji następuje z woli praktykującego. Wątpliwe jest, aby osiągnięty wynik, do którego dążył, mógł go przestraszyć.

Praktyki samodoskonalenia obejmują samoobserwację, izolowanie własnych automatyzmów i przyczyny, które doprowadziły do ​​stereotypów behawioralnych. Zakłada się szczerą akceptację wyników introspekcji, niezależnie od ich zgodności z ich wyobrażeniami o sobie. Ostatecznie powinno to doprowadzić do stworzenia z woli praktykującego jego własnej świadomości niezależnej od wpływów zewnętrznych.

Być może dla osób skłonnych do refleksji i skłonnych do syndromu depersonalizacji opanowanie tych praktyk pozwoli też pozbyć się lęku przed szaleństwem, obsesyjnych myśli o powtarzaniu się napadów, co jest głównym zagrożeniem depersonalizacji, zaakceptować swój stan i zmienić nawykowe myślenie. Oczywiście stworzenie niezależnej świadomości powinno odbywać się tylko przez wolicjonalny wysiłek bez przyciągania substancji odurzających, których używali starożytni indyjscy szamani..

Depersonalizacja emocjonalna

Zniekształceniom depersonalizacyjnym percepcji zmysłowej towarzyszy częściowa lub całkowita utrata emocjonalnego komponentu procesu umysłowego (znieczulenie psychiczne). Ponadto tracona jest zarówno zdolność do przeżywania przyjemnych i radosnych uczuć charakterystycznych dla zaburzenia depresyjnego, jak i negatywne emocje - złość, melancholia, wrogość. Zjawisko znieczulenia psychicznego najdobitniej przejawia się w trzecim typie depersonalizacji, ale jego elementy mogą występować w innych typach zaburzeń. Ponadto podział jest bardzo arbitralny.

Depersonalizacja występuje najczęściej u osób nadmiernie emocjonalnych. Pamiętają, że kochali swoich bliskich i przyjaciół, byli szczęśliwi i martwili się o nich, a teraz są im prawie obojętni. Muzyka, obrazy, przyroda nie budzą już dawnego zachwytu, uczucia wydają się przytępione, jednak zachowana jest sama zdolność wyrażania emocji. Chociaż nie ma nic do wyrażenia. Sam nastrój przestaje istnieć - ani dobry, ani zły. Świat zewnętrzny takich pacjentów również nie jest pełen kolorów i wyrazistości..

Przy depersonalizacji somatopsychicznej ból, wrażenia dotykowe i smakowe są przytępione - pyszne jedzenie, delikatne dotknięcia, ból nie wywołują żadnych emocji.

Emocjonalne otępienie dotyczy również myślenia, wspomnień, przeszłych doświadczeń. Stają się bez twarzy, ich pełnia emocjonalna znika. Pamięć pacjenta jest zachowana, ale przeszłe wydarzenia, obrazy, myśli pozostają bez składnika emocjonalnego, więc pacjentowi wydaje się, że nic nie pamięta.

Znieczulenie psychiczne występuje głównie u osób dorosłych (najczęściej kobiet) na tle depresji pochodzenia endogennego (zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, nerwice i napadowe zaburzenia schizoafektywne), a także jako efekt uboczny depresji wywołanej przyjmowaniem leków przeciwpsychotycznych. Przypadki rozwoju emocjonalnej derealizacji u psychopatów i pacjentów z organicznymi uszkodzeniami ośrodkowego układu nerwowego praktycznie nie występują. Depersonalizacja emocjonalna rozwija się z reguły na tle długotrwałych i dość głębokich dyskretnych depresji anestetycznej (występujących w postaci napadów padaczkowych i rzadko przebiegających w sposób ciągły). Nie prowadzi do zauważalnych zmian osobistych.

Depersonalizacja autopsychiczna

Przy tego typu zaburzeniach pacjenci tracą poczucie mentalnego „ja”, zanika jego składnik emocjonalny. Narzekają, że nie czują swoich myśli, nie potrafią odpowiednio, jak dotychczas, reagować na ludzi i wydarzenia wokół nich. Z tego powodu pacjenci odczuwają brak komfortu psychicznego, niemniej jednak wiedzą, kim są, ale nie rozpoznają siebie. W większości przypadków pacjenci z takim zaburzeniem potrafią nawet w pewnym stopniu dostosować się do swojego stanu..

Depersonalizacja autopsychiczna charakteryzuje się utratą naturalności przejawów osobowości pacjentów, którzy swoje myśli i działania odczuwają na poziomie automatyzmu. Mimo to pacjenci nie mają poczucia, że ​​są kierowani przez jakąkolwiek siłę zewnętrzną. Uważają swoje działania za mechaniczne i formalne, ale wciąż ich.

Ten typ zaburzenia charakteryzuje się patologicznym znieczuleniem psychicznym - utratą emocji, zdolnością do empatii, współczucia, miłości, bycia szczęśliwym i smutnym. W większości przypadków to bezduszność powoduje subiektywne odczucia dotyczące utraty uczuć jako części ich osobowości..

Wydarzenia, w których jest uczestnikiem, sprawiają wrażenie, jakby przydarzyły się komuś innemu. Człowiek staje się zewnętrznym obserwatorem własnego życia. W ciężkich przypadkach może pojawić się rozdwojenie jaźni, pacjent skarży się, że mieszkają w nim dwie osoby, które myślą i działają inaczej, i nie podlegają mu. Nierzeczywistość takich doznań jest rozpoznawana i zwykle bardzo przeraża pacjenta..

Może wystąpić niepokój, zaburzenia paniki związane z tym, co się dzieje, spowodowane założeniem rozwoju choroby psychicznej, patologii mózgu. Niektórzy wręcz przeciwnie, nie chcą przyznać się nawet przed sobą, że nie wszystko jest z nimi w porządku, najwyraźniej w panice strachu przed dowiedzeniem się o rzekomej utracie rozsądku.

U innych pacjentów wszystko przebiega sprawniej, bez katastrofalnych reakcji. Stan pogłębia się płynnie bez ostrych zaostrzeń. Pacjenci narzekają, że ich cechy osobiste zostały utracone, pozostaje tylko kopia ich mentalnego „ja”, a samo „ja” zniknęło i dlatego nic ich nie dotyka ani nie dotyka..

Osoby z depersonalizacją autopsychiczną często przestają komunikować się z przyjaciółmi i rodziną; nie pamiętają, co kochają; często zastygają w jednym miejscu i w jednej pozycji, jakby nie wiedzieli, co robić dalej; narzekać na częściową amnezję; nie okazuj żadnych emocji.

Wyraźna przewaga depersonalizacji autopsychicznej lub jej izolowanego wariantu występuje najczęściej u schizofreników z różnymi postaciami choroby, jednak można ją również zaobserwować w organicznych patologiach mózgu.

Depersonalizacja allopsychiczna

Ten typ nazywany jest również derealizacją lub naruszeniem percepcji otaczającej rzeczywistości. Stan pojawia się nagle i objawia się percepcją otaczającego świata w jednej płaszczyźnie, widząc go jak na zdjęciu lub fotografii, często w czerni i bieli lub zachmurzeniu. Traci się ostrość kolorów i wrażeń dźwiękowych. Otoczenie wydaje się być „płaskie”, „martwe” lub jest odbierane tępo, jakby przez szkło, w głowie - brak myśli, w duszy - emocje. Ogólnie pacjentowi trudno jest pojąć, w jakim jest nastroju, ponieważ nie ma go - ani dobrego, ani złego..

Mogą pojawić się problemy z pamięcią, pacjent często nie pamięta ostatnich wydarzeń - gdzie poszedł, z kim się spotkał, co jadł i czy w ogóle jadł. Do napadów dochodzi, gdy pacjent czuje, że już widział lub przeżył wszystko, co się dzieje (deja vu) lub nigdy nie widział (geme vu).

Czas obecny dla takich pacjentów zwykle płynie wolno, niektórzy narzekają na poczucie, że zupełnie się zatrzymał. Ale przeszłość jest postrzegana jako jedna krótka chwila, ponieważ emocjonalne zabarwienie przeszłych wydarzeń zostało wymazane z pamięci.

Trudności mogą się pojawić, gdy trzeba myśleć abstrakcyjnie, zrywają się powiązania asocjacyjne. Zaburzeniu postrzegania rzeczywistości zewnętrznej często towarzyszą odczucia zmiany jakościowych cech własnej osobowości i / lub własnego ciała. Na pierwszy plan wysuwa się doświadczenie oderwania się „ja” pacjenta od otaczającej rzeczywistości, świat rzeczywisty wydaje się pokryty przezroczystą folią, zasłoniętą mgłą, rozdzieloną lub dekoracyjną. Pacjenci narzekają, że otaczająca ich rzeczywistość do nich „nie dociera”.

Tacy pacjenci często zwracają się do okulistów ze skargami na zaburzenia widzenia, zwykle nie mają żadnych specyficznych chorób narządu wzroku..

Dzięki pogłębionemu i dokładnemu wywiadowi lekarz może ustalić, że pacjent nie skarży się na pogorszenie widzenia. Martwi go niejednoznaczność otoczenia, jego nierozpoznawalność, martwota. Pacjenci skarżą się na niezwykłe i nieprzyjemne odczucia w oczach, głowie, grzbiecie nosa.

W przypadku depersonalizacji allopsychicznej pacjenci często są słabo prowadzeni w terenie, czasem nawet w znajomym i znajomym otoczeniu, nie rozpoznają dobrych przyjaciół na ulicy, gdy się spotykają, słabo określają odległość, czas, kolor i kształt przedmiotów. Co więcej, często rozumują w ten sposób: Wiem, że przedmiot jest koloru niebieskiego (czerwonego, żółtego), ale widzę go w kolorze szarym.

Ataki deja vu lub jamais vu są charakterystyczne dla organicznej patologii mózgu i takie napady występują również okresowo u osób z padaczką. To samo dotyczy „nigdy nie słyszałem” i „już słyszałem.

Zaawansowane zaburzenia z przewagą objawów derealizacji rozwijają się głównie u ludzi młodych lub pacjentów w średnim wieku. U pacjentów w podeszłym wieku praktycznie nie obserwuje się depersonalizacji allopsychicznej.

Depersonalizacja somatopsychiczna

YL Nuller zauważył, że tego typu zaburzenia obserwuje się zwykle w początkowym, ostrym okresie choroby. Typowe skargi pacjentów, u których zdiagnozowano depersonalizację somatyczną, polegają na tym, że nie czują swojego ciała ani jego poszczególnych części. Czasami wydaje im się, że jakaś część ciała zmieniła swój rozmiar, kształt lub całkowicie zniknęła.

Pacjentom często wydaje się, że ich ubranie zniknęło, nie czują tego na sobie, a pacjenci nie cierpią na obiektywne naruszenie wrażliwości - czują dotyk, ból od zastrzyku, oparzenie, ale jakoś oderwani. Wszystkie części ciała też są w porządku, ich proporcje się nie zmieniły, a pacjenci są tego świadomi, ale czują się zupełnie inaczej..

Objawy depersonalizacji somatopsychicznej obejmują brak głodu, smaku potraw i przyjemności z tego procesu, a także uczucie sytości. Nawet najbardziej ukochane danie wcześniej nie daje przyjemności, nie czuje się jego smaku, dlatego często zapominają o jedzeniu, jedzenie dla takich pacjentów staje się bolesnym procesem, którego starają się unikać. To samo dotyczy zarządzania potrzebami naturalnymi. Pacjenci nie odczuwają ulgi i satysfakcji z tych procesów.

Narzekają, że nie czują temperatury wody, że jest wilgotna, powietrza - suchej, wilgotnej, ciepłej, zimnej. Pacjent czasami nie jest w stanie stwierdzić, czy spał, ponieważ nie czuje się wypoczęty. Czasami twierdzą, że nie spali przez sześć, dwa lub trzy miesiące..

Tego typu zaburzeniu towarzyszą somatyczne dolegliwości bólowe kręgosłupa, bóle głowy, bóle mięśni, pacjenci wymagają leczenia i badania, masywna depersonalizacja somatopsychiczna często prowadziła do zaburzeń urojeniowych rozwijających się na tle utrzymującego się lęku. Urojeniową depersonalizację wyrażają hipochondryczne urojenia o różnym nasileniu, czasem podatne na odstraszenie, w innych przypadkach - nie. Charakteryzuje się hipochondryczno-nihilistycznymi urojeniami na poziomie zespołu Cotarda.

Depersonalizacja z nerwicą

To właśnie w ramach zaburzenia nerwicowego zespół depersonalizacji / derealizacji wyodrębnia się na odrębną jednostkę nozologiczną, to znaczy jego izolowaną postać uznaje się za postać nerwicy.

Diagnozę taką stawia się, gdy pacjent wyklucza obecność chorób somatopsychicznych. Główną różnicą diagnostyczną między neurotycznym poziomem depersonalizacji jest zachowanie świadomości, zrozumienie nienormalności własnych uczuć i cierpienie z tego powodu. Ponadto po długim czasie pacjenci z zaburzeniami nerwicowymi nie wykazują postępu choroby - rozwoju zmian osobistych i wad, upośledzenia umysłowego. Pacjenci często przystosowują się do życia ze swoją wadą, jednocześnie wykazując się dużą dozą pragmatyzmu i zmuszając zdrowych członków rodziny do przestrzegania ich zasad. Depersonalizacja praktycznie z czasem zanika, choć jej ataki mogą okresowo nawracać na tle niepokojących dla pacjenta wydarzeń..

Przy izolowanej depersonalizacji zwykle nie występują typowe kliniczne objawy depresji - stale obniżony nastrój (nie ma go), ostra melancholia i spowolnienie ruchowe. Pacjenci są rozmowni, ruchliwi, czasem nawet za bardzo, ich twarz jest zamrożona, bez wyrazu twarzy, ale nie wyraża cierpienia, oczy szeroko otwarte, spojrzenie jest skupione, bez mrugnięcia, wykazujące silne napięcie nerwowe..

Depersonalizację pochodzenia nerwicowego zawsze poprzedza ostry lub przewlekły stres lub inna prowokacja psychogenna.

Depersonalizacja w schizofrenii

Charakterystyczne dla schizofreników jest zniekształcone postrzeganie granic między osobowością pacjenta a światem zewnętrznym. Zwykle się zużywają. Pacjenci często odczuwają zanik mentalnego „ja” i otaczającego świata, własnego ciała lub jego części, stapiając się ze światem (całkowita depersonalizacja). W ostrym zaburzeniu schizoafektywnym alienacja własnego „ja” występuje na wysokości napadu jednej tarczycy lub urojeniowo-urojeniowego.

Depersonalizacja jest częścią zespołu objawów w różnych typach schizofrenii i reprezentowana jest przez wszystkie jej formy, częściej autopsychiczne i allopsychiczne, rzadziej somatopsychiczne. Rozwój zespołu depersonalizacji-derealizacji w schizofrenii nie może być poprzedzony prowokacją stresową.

Utrata komponentu emocjonalnego, nieczułość nie przeszkadza zbytnio schizofrenikom, nie ma też specyficznego celu znieczulenia psychicznego, pacjenci opisują swoje uczucia jako uczucie absolutnej wewnętrznej pustki. Oprócz znieczulenia psychicznego schizofrenicy mają automatyzm myśli i ruchów, których towarzyszenie emocjonalne jest nieobecne. Czasami obserwuje się rozdwojenie osobowości lub reinkarnację.

Klinicznie przejawia się to w trudnościach w kontaktowaniu się z ludźmi wokół nich, pacjenci tracą zrozumienie działań ludzi i skierowanej do nich mowy. Świat postrzegany jest jako powściągliwy, czyny i myśli są również subiektywnie odczuwane jako obce, nie należące do nich.

Depersonalizacja allopsychiczna objawia się odczuwaniem jaśniejszych kolorów, głośnych dźwięków. Pacjenci identyfikują drobne i nieistotne szczegóły obiektów, zdarzenia jako najważniejsze niż cały obiekt.

Pacjentowi czasami trudno jest opisać swoje uczucia, ucieka się do fantazyjnych porównań, żywych metafor, jest gadatliwy, powtarza to samo, ubiera myśl w różne wyrażenia werbalne, próbuje przekazać swoje uczucia lekarzowi.

Depersonalizacja w schizofrenii blokuje produktywne objawy choroby i może mówić o powolnym procesie. Ostry przebieg schizofrenii odpowiada przejściu depersonalizacji do stanu automatyzmu psychicznego.

Ogólnie depersonalizacja u schizofreników jest określana jako objawy negatywne. Konsekwencjami wielomiesięcznych objawów depersonalizacji były pojawienie się zaburzeń emocjonalno-wolicjonalnych, obsesja związkowa, bezowocne filozofowanie.

Stosunkowo krótkie okresy depersonalizacji u części pacjentów ze schizofrenią paranoidalną zakończyły się bez nasilenia zaburzeń psychotycznych, ale już po 6-8 tygodniach u pacjentów zaczęły pojawiać się ostre ataki paranoi.

Depersonalizacja z depresją

W klasyfikacji zespołów depresyjnych wyróżnia się sześć głównych typów, jednym z nich jest depersonalizacja depresyjno-depersonalizacja, która znacznie różni się strukturą objawów od wszystkich innych i charakteryzuje się masową depersonalizacją auto- i somatopsychiczną, wypychaniem na dalszy plan i przyćmiewającą melancholię i lęk..

W tym przypadku pacjenci nie narzekają na zły nastrój, przypisując ponury stan beznadziejności uczuciu osobistego odrzucenia, objawy depresyjne schodzą na dalszy plan, ponieważ pacjent obawia się możliwości zwariowania i to właśnie symptomatologię depersolizacji opisuje lekarzowi, wykazując się gadatliwością, wyrafinowanymi wyrażeniami charakterystycznymi dla schizofreników, pomijanie objawów depresji. Często pacjenci z zespołem depersonalizacji są mobilni, nie apatyczni, ale raczej pobudzeni, chociaż ich wyraz twarzy jest żałobny.

Ten zespół jest oporny na terapię, charakteryzuje się długim przebiegiem (czasami około 10 lat lub dłużej). Struktura objawowa utrudnia prawidłową diagnozę, łatwo ją pomylić ze schizofrenią, zespołem astenicznym i hipochondrią, co może prowadzić do przepisywania nieskutecznych leków.

Pacjenci z zespołem depersonalizacyjno-depresyjnym są najbardziej niebezpieczni z punktu widzenia występowania i realizacji zamiarów samobójczych. Niewłaściwe stosowanie leków przeciwdepresyjnych o wyraźnym działaniu pobudzającym jest nie tylko nieskuteczne, ale stwarza niebezpieczeństwo wystąpienia prób samobójczych w momentach zaostrzenia afektu melancholii. Nawet przy leczeniu anksjolitykami istnieje ryzyko samobójstwa w okresie możliwego nasilenia się objawów alienacji osobistej.

Oprócz wspomnianego już syndromu, w którym wiodącą rolę odgrywa depersonalizacja / derealizacja, innym zespołom może towarzyszyć również alienacja własnego „ja” i utrata poczucia otaczającej rzeczywistości. Zespoły depresyjne klasyfikowane są nie tylko ze względu na objawy kliniczne, ale także nasilenie melancholii i lęku, co pomaga w doborze odpowiedniego leku przeciwdepresyjnego o zamierzonym działaniu.

Ze względu na stopień afektu zespoły depresyjne dzielą się na trzy typy:

  1. Anergiczny - w tym przypadku pacjent nie ma wysokiego poziomu lęku i melancholii, nastrój jest umiarkowanie niski, aktywność ruchowa i psychiczna jest nieznacznie obniżona, występuje letarg. Pacjent narzeka na brak sił, brak energii, nie wykazuje inicjatywy i nie odczuwa żywego zainteresowania, szuka pretekstu do porzucenia jakiejkolwiek czynności, wątpi w jej celowość, wyraża brak zaufania do swoich możliwości. Pacjent widzi wszystko w dość ponurym świetle, żałuje siebie, czuje porażkę w porównaniu z innymi ludźmi, przyszłość wydaje się tak ponura, że ​​nie żałuje już śmierci, jednak pacjent nie wykazuje skłonności samobójczych. W takim przypadku pacjent może doświadczyć depersonalizacji autopsji, obsesyjnych myśli i zaburzeń snu. Klinicznie objawia się obniżonym tłem afektywnym, brakiem apetytu (jednak pacjenci jedzą, choć bez przyjemności), niedociśnieniem.
  2. Melancholia lub zwykła depresja - wyraża się wyraźniejszymi napadami melancholii, zwłaszcza pod wieczór, możliwe jest zauważalne zahamowanie aktywności umysłowej i ruchowej, obecność zamiarów popełnienia samobójstwa, obsesyjne myśli o charakterze samobójczym. Na zewnątrz, w łagodniejszych przypadkach, napięcie lękowe może nie być zauważalne. Surowe formy, którym towarzyszy żywotna tęsknota, obsesyjne myśli o własnej niższości. Depersonalizacja przejawia się w otępieniu emocjonalnym powodującym cierpienie psychiczne, objawy somatopsychiczne to brak głodu i potrzeba snu. Pacjent traci na wadze, nie śpi dobrze, przyspiesza mu tętno.
  3. Podstawą zespołu lękowo-depresyjnego jest wyraźny składnik silnego lęku połączonego z tęsknotą, często życiową. Wyraźnie widoczny jest mocno obniżony nastrój, obserwuje się jego codzienne zmiany - do wieczora zwykle nasilają się objawy niepokoju i melancholii. Pacjent często zachowuje się pobudzony i niespokojny, rzadziej popada w „alarmujące drętwienie”, aż do całkowitego braku ruchu. Idee depresyjne mają charakter poczucia winy, często obserwuje się hipochondrię. Możliwe zaburzenie obsesyjno-fobiczne, objawy depersonalizacji autopsychicznej i / lub somatycznej. Objawy somatyczne objawiają się anoreksją (utratą masy ciała), zaparciami, senestopatiami, które powodują rozwój obsesji i lęków o charakterze hipochondrycznym..

Depersonalizacja z osteochondrozą

Niedobór żywieniowy tkanki mózgowej pojawia się, gdy krążki międzykręgowe ulegają degeneracji w odcinku szyjnym kręgosłupa. Niewydolność mózgu występuje na tle udaru naczyniowo-mózgowego w zaawansowanych przypadkach osteochondrozy, gdy zmienione krążki międzykręgowe już nie zapewniają odpowiedniej amortyzacji w tych obszarach, a ruchliwość kręgów staje się patologiczna.

Proliferacja osteofitów brzeżnych prowadzi do częściowego przemieszczenia i ucisku tętnicy kręgowej, w związku z czym rozwija się niedobór tlenu w mózgu. Skutkiem niedotlenienia może być rozwój zaburzeń depersonalizacyjno-derealizacyjnych. W takim przypadku konieczne jest leczenie osteochondrozy i przywrócenie zaburzonego ukrwienia, przy poprawie którego objawy depersonalizacji zostaną same zlikwidowane.

Depersonalizacja w zespole odstawienia klonazepamu

Ten lek nie jest jedynym, który może powodować zaburzenia psychiczne jako skutki uboczne lub psychogenne reakcje na odstawienie. Klonazepam należy do grupy benzodiazepin iw zasadzie każdy z nich może powodować depersonalizację. Lek ten ma silne działanie przeciwdrgawkowe i jest często przepisywany na epilepsję. Clonazepam pomaga im dostać napady padaczkowe.

Spektrum działania leku jest bardzo szerokie. Skutecznie łagodzi niepokój, koi i pomaga zasnąć, rozluźniając mięśnie i działając przeciwskurczowo. Clonazepam pomaga wyeliminować panikę, przezwyciężyć fobię i normalizować sen. Najczęściej stosuje się go jednorazowo lub w bardzo krótkim czasie (gdy nie chodzi o padaczkę) w celu złagodzenia ostrych objawów. Lek jest bardzo silny, powoli wydalany z organizmu i uzależnia. Reakcja na klonazepam jest indywidualna dla każdego, ale średnio bez konsekwencji można go stosować nie dłużej niż dziesięć do czternastu dni.

Lek jest na receptę i generalnie nie można go przyjmować bez zgody lekarza. Clonazepam nie leczy zaburzeń nerwicowych czy lękowych, a jedynie łagodzi bolesne objawy, co ułatwia życie pacjentowi i czyni go bardziej zdrowym, gotowym do dalszej terapii i zajęć z psychoterapeutą. Konieczne jest zarówno zastosowanie, jak i anulowanie go tylko zgodnie ze schematem przepisanym przez lekarza.

Zespół odstawienia powstaje po rozpoczęciu nałogu z ostrym przerwaniem przyjmowania. Występuje pierwszego lub drugiego dnia po odstawieniu leku i ma postać wady trwałej, a nie napadowej. Zespół osiąga maksymalną wysokość w drugim lub trzecim tygodniu, a stan ten może trwać nawet kilka miesięcy. Przyjmowanie klonazepamu podczas zespołu odstawienia prowadzi do zaniku objawów, gwałtownej poprawy stanu, aż do euforii. Jednak nie należy tego robić, ponieważ po poprawie nastąpi nowa seria bolesnych objawów..

Depersonalizacja może wystąpić jako część zespołu odstawienia dowolnego leku benzodiazepinowego, po prostu klonazepam, ze względu na swoje silne działanie i długi okres eliminacji, ma cięższą depersonalizację niż w przypadku innych leków.

W leczeniu innych zaburzeń osobowości z objawami depresji, które wystąpiły początkowo bez depersonalizacji, może to wynikać ze stosowania jako efekt uboczny leczenia leków przeciwpsychotycznych lub przeciwdepresyjnych z grupy selektywnych inhibitorów wychwytu zwrotnego serotoniny. Takie efekty pojawiają się przy nieprawidłowej diagnozie lub niedoszacowaniu ciężkości stanu i rozwoju zaostrzenia z początkiem depersonalizacji.

Depersonalizacja działalności

Jednym z psychopatologicznych zjawisk zaburzonej samoświadomości jest poczucie utraty zrozumienia własnej działalności. Należy do pierwszego wczesnego typu depersonalizacji. Podmiot postrzega swoją aktywność jako cudze, bezsensowne, bezużyteczne dla nikogo. Jego potrzeba w tym kontekście nie jest dostrzegana, perspektywy nie są widoczne, motywacja jest tracona.

Człowiek może zamarznąć na długi czas w jednym miejscu, patrząc niewidzącym wzrokiem, chociaż ma jakiś interes, czasem pilny. Aktywność osobistego „ja” staje się bardzo niska i często całkowicie zanika. Chęć pacjenta nie tylko do pracy, nauki, tworzenia znika, przestaje wykonywać zwykłe codzienne czynności - służyć sobie: nie myje, nie myje, nie myje. Nawet jego ulubione zajęcia tracą swoją dawną atrakcyjność. Czasami ludzie robią wszystko, co konieczne, chodzą na spacery, odwiedzają znajomych i imprezy towarzyskie, ale jednocześnie narzekają, że nie są zainteresowani, po prostu dopełniają niezbędnych formalności, aby nie wyróżniać się z tłumu.

Centrum psychologiczne

Przestrzeń psi

  • Pierwsza konsultacja
  • Rodzaje konsultacji
    • Indywidualne konsultacje
    • Konsultacja rodzinna
  • Psychoterapia
    • O psychoterapii
  • Odpowiedzi na pytania
  • Artykuły

Depresja jako utrata siebie

Niektóre punkty koncepcji przedstawionej w książce
Alice Miller „Dramat uzdolnionego dziecka i poszukiwanie własnej jaźni”

Rozumienie depresji jako konsekwencji straty, z którą z jakiegoś powodu nie można sobie poradzić, jest dość powszechne. Utrata pracy, statusu, zdrowia. Śmierć rodziców lub dzieci, krewnych, przyjaciół. Są świadome straty. Są też takie, których nie jesteśmy świadomi. Prawdopodobnie takie nieświadome straty obejmują utratę własnego ja.

„Depresję należy traktować jako wyraźny znak utraty siebie” - pisze Alice Miller. Utrata własnego Ja wyraża się w zaprzeczeniu ich emocjonalnym reakcjom i wrażeniom. Początek takiego zaprzeczania bierze się z umiejętności adaptacji, która rozwinęła się w dzieciństwie. Ta umiejętność rodzi się ze strachu dziecka przed utratą miłości matki..

Oznacza to, że depresja świadczy o dość wczesnej traumie psychicznej: nawet w okresie niemowlęcym dziecko nauczyło się blokować pewne emocje, które z czasem mogą pomóc mu rozwinąć stabilną samoświadomość. Są dzieci, które nigdy nie były w stanie swobodnie wyrazić tak elementarnych uczuć, jak niezadowolenie, złość, złość, ból, radość z czucia własnego ciała. Co więcej, bali się nawet otwarcie pokazać, że są głodni. „Czasami słyszysz, jak mama dumnie opowiada o swoim dziecku, które nauczyło się tłumić głód w dzieciństwie i umie spokojnie czekać na karmienie. Okazuje się, że trzeba go tylko umiejętnie „odwracać” z miłością ”- podaje jako przykład Alice Miller..

Co się dzieje, jeśli matka nie wie, jak rozpoznać i spełnić prawdziwe pragnienia swojego dziecka, skoro sama potrzebuje pomocy psychoterapeuty? Następnie nieświadomie stara się przy pomocy dziecka zaspokoić własne potrzeby. A co najważniejsze, nie stwarza warunków, w których dziecko mogłoby wyrazić swoje uczucia i doznania. Dziecko z racji swego uzdolnienia rozwija w sobie cechy, które matka chce w nim widzieć, co w tej chwili faktycznie ratuje życie dziecka (przez co ma na myśli miłość matki lub ojca), ale wtedy całe jego życie będzie przeszkadzało mu być sobą. W tym przypadku naturalne potrzeby dziecka związane z wiekiem nie tylko nie są zintegrowane, ale wręcz przeciwnie, są ignorowane i przemieszczane w nieświadomość.

Jednym z zachęcających momentów w procesie psychoterapii jest to, że osoba czasami zdaje sobie sprawę na poziomie emocjonalnym, że dzięki takim wysiłkom i poświęceniu „miłość” dorosłych, wygrana, nie była przeznaczona dla tego, kim naprawdę był. Ten podziw dla jego piękna, zdolności, osiągnięć był oddany pięknu, osiągnięciom, a nie jemu samemu. Małe samotne dziecko ponownie budzi się w swojej duszy i pyta: „A co, jeśli stanę przed tobą zły, brzydki, poirytowany, zazdrosny i niespokojny? Jaka byłaby wtedy twoja miłość? Ale ja też taki jestem. Czy to znaczy, że nie kochałeś mnie, ale tego, za którego udałem? Co się stało z moim dzieciństwem? Od samego początku byłem dorosłym dzieckiem. Może więc dorośli po prostu wykorzystali moje zdolności dla mojego zła? ” Te pytania powodują, że osoba odczuwa głęboki smutek. Są związane z bólem wypieranym w nieświadomość...

Umiejętność pożegnania się ze złudnymi wyobrażeniami o „szczęśliwym” dzieciństwie, emocjonalne przeżywanie pełnej skali urazu psychicznego, jaki kiedyś został mu zadany, daje osobie cierpiącej na depresję nowe moce twórcze i spontaniczne emocje.

„Pomaganie pacjentowi w emocjonalnym postrzeganiu jego historii życia i zrozumieniu go w celu uzyskania nowej witalności jest głównym celem psychoterapii” - mówi Alice Miller.
Materiał przygotowany
Julia Buckinga, psychoterapeutka psychoanalityczna